Autor:
Kathryn Taylor
Tytuł: Barwy Miłości
Tytuł
oryginału: Colours
of Love
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 08.04.2015
Kategoria: erotyka, romans
Kolejny wpis na blogu i
kolejna recenzja. Tym razem miałam przyjemność przedostać się do
erotycznego świata stworzonego przez Kathryn Taylor. Autorka
urodziła się w Kanadzie, a pierwsze teksty pisała już w szkole
podstawowej. Marzenie, aby zostać profesjonalną autorką, spełniło
się z chwilą publikacji jej debiutanckiej książki Barwy
Miłości.
"O barwach miłości (...) Badam zależność między
stosunkiem artysty do modelki a warstwą kolorystyczną dzieła.
Chodzi o to, że kolory niosą znaczenia, a artyści, czasem
świadomie, a czasem nieświadomie, potrafią oddawać nimi różne
uczucia."
Jonathan Huntington jest nieprzyzwoicie bogaty, szaleńczo
przystojny i zupełnie pozbawiony skrupułów. Jest także szefem
firmy, w której Grace Lawson odbywa praktyki studenckie. Jego
magnetyczny urok sprawia, że dziewczyna ufnie podąża za nim w
świat zmysłowych rozkoszy, w którym obowiązują tylko trzy
zasady: żadnych emocji, żadnych uczuć, żadnego zaangażowania.
Jednak czy Grace uda się dostosować do wymogów Jonathana? Jaką
barwę ma uczucie Grace? Dlaczego Huntington ma napiętą sytuację
ze swoim ojcem?
Gdy tylko dowiedziałam się, że wydawnictwo Akurat wydaje
kolejną książkę z gatunku literatury erotycznej, postanowiłam
przemierzyć cały internet, aby odszukać wszelkie wzmianki o tej
pozycji. Dopiero po dłuższych poszukiwaniach trafiłam na niemiecki
opis, który od razu przełożyłam sobie na język polski i od razu
wiedziałam, że muszę przeczytać tę książkę. Na początek
okładka. Mimo że jest cudownie wykonana, grafik powinien stworzyć
coś innego. Rozumiem, że 50 twarzy Greya odniosło ogromny
„sukces”, jednak każda książka zasługuje na indywidualne
podejście, tymczasem ta przykuwa uwagę czytelnika okładką nazbyt
podobną do serii o Greyu. Ponadto zirytował mnie napis informujący
o tym, że powieść jest gorętsza od Greya. Nie wiem, czy gorętsza,
ale na pewno lepiej i ciekawiej napisana. Tutaj mogę się zgodzić.
Więc zarówno dobrze i źle, że taki napis pojawił się na
okładce, choć ja bym z niego zrezygnowała. Jednak każdy z nas
wie, że reklama jest dźwignią handlu i takie napisy działają na
czytelników. Kolejny i chyba ostatni minus przyznaję za
schematyczność. Liczyłam na coś bardziej oryginalnego, a w tej
pozycji występuje zbyt wiele wspólnych wątków z Greyem. Mamy
młodą dziewczynę i nieziemsko przystojnego, bogatego mężczyznę.
Ona oczywiście jest dziewicą, którą główny bohater wprowadza w
tajniki miłości. Do tego pojawia się wątek kryminalny i jakiś
wypadek. Ponadto bohater jest bardzo tajemniczy i ma dość
oryginalne upodobania erotyczne, a główna bohaterka bardzo łatwo
mu ulega, ale potrafi się również buntować i przeciwstawiać.
„Nie należę do ciebie ani nie chcę, żebyś była moja.”
Podsumowując, polecam powieść każdej z pań. Ale polecam ją
również panom, bo zdarza się, że i oni zaczytują się w takich
powieściach. Historia, jaką stworzyła Taylor jest naturalna i
czyta się ją z przyjemnością. Jak tylko się do niej zasiada, nie
można się od niej oderwać. Wartka akcja, świetne dialogi. Nic
tylko czekać aż Barwy Miłości zostaną zekranizowane, na
co liczę. Mam nadzieję, że również Wam ta historia przypadnie do
gustu i będziecie czekać na kolejne części tej gorącej serii.
Nie mam nic przeciwko erotykom, więc kto wie, może kiedys sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę miałam już okazję czytać i wspominam ją nadzwyczaj entuzjastycznie. Lubię po prostu takie greyopodobne schematy, a jeśli są poprawnie napisane, to już w ogóle jestem happy. Dlatego ''Barwy miłości'' czytałam z wielką przyjemnością i zaangażowaniem. Teraz czekam niecierpliwie na drugi tom.
OdpowiedzUsuńMnie trochę rozczarowało to, że jest tak podobna do Greya. Niebawem napiszę o tej książce szerzej.
OdpowiedzUsuńNie lubię erotyków. Śmieszą mnie i nudzą.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już jeden erotyk - Pięknego drania.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze - wspominam tę książkę całkiem miło.
Mam ochotę na więcej :D
Schemat wydaje się podobny do Greya, nie wiem czy chcę czytać drugi raz coś w tym stylu...
OdpowiedzUsuńTo nie dla mnie, nie czytam takich powieści ;) ale fani Greya mają gratkę
OdpowiedzUsuńOtrząsam się z Grey'a i myślę, że mogłabym sięgnąć po tą książkę :)
OdpowiedzUsuńMi się podobało :) Mile spędziłam z nią wieczór ;) Czekam na kolejne tomy.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że niebawem Wyd. Otwarte wyda inną książkę tej autorki? W lipcu :)
Nie lubię erotyków i nagły "bum" na nie teraz, raczej spasuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Insane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com
Chyba jestem innna i dziwna, ale nie ta książka specjalnie nie zachwyciła. Nie mam nic do jej stylu, opisów scen czy tym podobnych. Może to sam fakt przesycenia tematem Greya mnie męczy, nie wykluczone, że kiedyś dam jej jeszcze jedną szanse jak ochłonę z powieści erotycznych :D
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie.
Ksiazkomiloscimoja.blogspot.com