Autor:
Michalina Kłosińska-Moeda
Tytuł:
Kota lubi szanuje
Wydawnictwo:
Replika
Premiera:
18 luty 2014
kategoria:
literatura dla kobiet
Dzięki
niebywałemu szczęściu nadarzyła mi się pierwsza w życiu okazja
przeczytania przedpremierowo książki. Bardzo się ucieszyłam i
natychmiast zabrałam się za lekturę. Nie ukrywam, czytanie książki
trochę zajęło. Jednak nie było to spowodowane nudną fabułą,
tylko kłopotami ze zdrowiem.
Hania ma
dwa fakultety. Przeprowadza się do odziedziczonego po ciotce
mieszkania w Warszawie. Ma nadzieję, że uda jej się znaleźć tam
wymarzoną pracę. Jednak cała masa wysłanych e-maili i CV
pozostaje bez odpowiedzi. Któregoś dnia dostaje telefoniczną
odpowiedź z pewnej korporacji. Udaje się na rozmowę z nadzieją,
że zdobędzie bardzo dobrze płatną pracę. I tak oto rozpoczyna
swoją pracę w agencji reklamowej jako… wykwalifikowana
sprzątaczka. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, ale o
tym musicie się przekonać sami, sięgając po tę pozycję. Dodam
jeszcze, że nie brakuje w niej zabawnych, wzruszających oraz
irytujących scen.
Nie ukrywam, że nie sama okładka trochę mnie rozczarowała. Chodzi
mi o kolorystykę, nie przepadam zbytnio za różowym. Moim zdaniem
okładka świetnie wyglądałaby w odcieniach fioletu i zieleni. Cóż,
nie radzę czytelnikom wybierać książki na podstawie samej
okładki. Nieobce jest nam w końcu powiedzenie, że nie ocenia się
książki po okładce. Osobiście staram się tego nie robić, choć
często dobra okładka to połowa sukcesu.
Książkę
czyta się szybko i lekko. Kota lubi
szanuje zajmie szczególne miejsce w
moim sercu, bo pokazuje pewne problemy, z jakimi borykają się
młodzi ludzi. Mimo że ma się wykształcenie, to ciężko o
znalezienie dobrej pracy. Książka świetnie pokazuje realia Polski,
dodając wątek miłosny i humorystyczny
Polecam
ją każdej kobiecie w każdym wieku. Jest ona idealna na wszystkie
pory dnia i roku. Nie ukrywam, że ucieszyła mnie data premiery,
ponieważ ma ona miejsce w przeddzień moich urodzin. Nie powiem
których, ponieważ kobiety zawsze mają 18 lat ;) Sama książka
idealnie komponuje się z dobrą gorącą herbatą z cytryną.
Bardzo polubiłam tę pozycję :-). I ja już niedlugo biorę się za recenzje xD
OdpowiedzUsuńnie wiem czemu ale nie mogę się przekonać do tej książki, może z powodu tego "kota" w tytule i na okładce. Jakoś nie pałam miłością do tych zwierząt..
OdpowiedzUsuńsama nie przepadam za tymi stworzeniami;) ale ksiazka godna przeczytania;p
UsuńMi książka też się strasznie spodobała ;)
OdpowiedzUsuńKotów nei lubię, tym bardziej, że wywołują u mnie napady niekontrolowanego kichania, ale na książkę z pewnością się skuszę :D
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńChciałabym Cię serdecznie zaprosić do udziału w moim autorskim czytelniczym wyzwaniu pt. KLUCZNIK.
W skrócie - polega ono na czytaniu książek posiadających zaproponowane comiesięczne kluczniki, czyli hasłs-klucze.
Szczegóły tutaj: http://recenzjeami.blogspot.com/2014/03/wyzwanie-czytelnicze-klucznik.html
Pozdrawiam