Autor:
Nina Reichter
Tytuł: Ostatnia spowiedź
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 15 listopada 2012
Kategoria: romans
Tytuł: Ostatnia spowiedź
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 15 listopada 2012
Kategoria: romans
„Bo
gdy mówi serce, muzyka milknie, a słowa bledną.” O istnieniu tej
książki dowiedziałam się z Internetu, a dokładniej z jej
oficjalnej strony na facebooku. Zapowiedziano tam konkurs, w którym
nagrodą była. Miałam sporo szczęścia i udało mi się ją
wygrać. Fakt, miałam trochę przebojów z samą książką. Ale…w
końcu ją przeczytałam. Wciągnęła mnie od pierwszej strony.
Świetnie i szybko się czyta. Język prosty, a dodatkowo znajdują
się w niej dość wyraźnie niemieckie akcenty. To duży plus,
ponieważ uwielbiam ten kraj i język.
Bradin jest dziewiętnastoletnim
rockmanem, a Ally uwikłaną w dziwny związek dziewczyną, która
początkowo nie wie, kim naprawdę jest ten chłopak, a on nie chce
jej zdradzić swojej prawdziwej tożsamości. Niezwykłe spotkanie na
opustoszałym lotnisku wywraca ich dotychczasowe życie do góry
nogami.
Nie
jest to zwykła książka, mimo niby prostej fabuły pełna jest
intryg, zazdrości, tajemnic. Książka zabiera nas w niezwykłą
podróż, która może przydarzyć się każdej z nas. Poznajesz
nieznajomego mężczyznę, który okazuje się gwiazdą, milionerem.
No dobra, może trochę przesadziłam. Jednak nie ukrywajmy, że
chciałybyśmy się zakochać, a to, że nasz ukochany umie zaśpiewać
ci piękną serenadę, to taki dodatek, tak zwana „ wisienka na
torcie”.
Osobiście
nie cierpię jakiegokolwiek kłamstwa. Mimo tego uprzedzenia nie
znienawidziłam Bradina. Można powiedzieć, że momentami było
bardzo romantycznie. Natomiast jego oddanie i nadludzka cierpliwość,
gnanie Bóg jeden wie, ile km/h pomimo dużej odległości. Niby
drobne gesty ale robi się ciepło na sercu.
„Ostatnia
spowiedź” jest wyjątkowa i gorąco polecam ją na jesienne i
zimowe wieczory z gorącą herbatą w dłoni. Książka wciąga
niesamowicie i ciężko się od niej oderwać. Mnie było bardzo
ciężko. Co rozdział mówiłam: już koniec, idę spać, ale nie
mogłam i kontynuowałam czytanie:). Nie żałuję tego, broń Boże,
jest to świetny romans osadzony we współczesnym świecie.
Gorąco
polecam!
Widzę, że książka święci triumfy chętnie zajrzę :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam sie nad nią... Nie przepadam za typowymi romansami, ale po tylu pochlebnych recenzjach może jednak się skuszę... :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Nika
http://nika-wsrod-ksiazek.blogspot.com/
Mam tę książkę na półce i nawet drugi tom również. Mam nadzieję, że mi się spodoba tak jak Tobie. :) Historia może przydarzyć się każdej z nas? Tym bardziej jestem ciekawa.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce. Kiedyś to było ff o Tokio Hotel? Przynajmniej tak mi się wydaje ;) Spotkałam się z wieloma recenzjami Spowiedzi i każda kolejna sprawia, że coraz bardziej chcę przeczytać tę książkę. Lubię takie ciepłe, przyjemne romanse z interesującymi bohaterami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i czekam na więcej,
J.
Książkę już mam, dobrze więc, że Tobie się spodobała - widać nie mam się czego obawiać, mogę spokojnie czytać :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog i same recenzje tez świetne :) Obserwuje i liczę na rewanż :) Pozdrawiam Annie
OdpowiedzUsuńSpotkałam się już z kilkoma recenzjami tej książki, ale jakoś nigdy nie zainteresowałam się nią. Nigdy nie pałałam większym entuzjazmem do romansów, wolę gdy stanowią tło dla historii :)
OdpowiedzUsuńWitam i zapraszam do siebie: https://www.facebook.com/KsiazkowoLC oraz https://plus.google.com/u/0/114041215100294493463/posts
OdpowiedzUsuń