czwartek, 19 lutego 2015

Miłość jest jak adrenalina, która rozpala zmysły. Czyli recenzja "Anioła na ramieniu".

Autor: Anna Daszuta
Tytuł: Anioł na ramieniu
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2015
Kategoria: thiller erotyczny

Tym razem mam okazję przedstawić Wam kolejny debiut. Będzie to przedpremierowa recenzja książki „Anioł na ramieniu” autorstwa Anny Daszuty. Autorka jest zapaloną fanką motoryzacji i motocykli. Od dzieciństwa marzyła o tym, by podzielić się swoim wewnętrznym światem z innymi i oto mały tego skrawek w postaci książki.


Adeline Gelans jest młodą i atrakcyjną redaktorką w wydawnictwie Get Lucky. Za namową swojej przyjaciółki zakłada konto na portalu randkowym. Spotyka tam Jana, który wprowadza ją w krainę grzesznej rozpusty. Jednak Jan nie jest do końca taki, jaki może się wydawać na pierwszy rzut oka. Skrywa bowiem pewien sekret, którego wyjawienie może być katastrofalne w skutkach. Jednak czy tylko Jan skrywa sekret? Ponadto kim jest Krzysztof i w jakich okolicznościach go poznała? Kim jest Paweł, który kropka w kropkę jest podobny do Jana? Jak skończy się ta cała historia? Czy wszystkie tajemnice zostaną odkryte?

Przejdźmy zatem do meritum. Tym razem nie będę się rozdrabniać na plusy i minusy książki w osobnych akapitach. Dlaczego? Ponieważ tam, gdzie pojawiał się plus, zaraz pojawiał się minus. Ciężko byłoby to rozdzielić na dwa osobne akapity. Na początek okładka z postacią kobiety. Jest niesamowita. Idealnie dopasowana do gatunku i jak się później okazało także do treści książki. Dużo mówi się o tym, że okładka nie odgrywa istotnej roli przy wyborze danej pozycji do czytania. Jednak to nieprawda. Jest to istotny element. Książka uznawana jest za thriller erotyczny, według mnie to doskonałe połączenie. Zarówno wątek erotyczny, jak i kryminalny jest świetnie opisany. Miałam tylko dziwne wrażenie, że te dwa wątki zostały podzielone na pół. Na początku typowy erotyk, a później sam kryminał. Tyle że wątek kryminalny zdecydowanie bardziej mi się spodobał i praktycznie po połowie książki pochłaniałam treść z niesamowitą prędkością. Cieszy mnie fakt, że autorka zdecydowała się na umiejscowienie akcji książki w Polsce. Ogromne brawa i gratulacje. Tylko jeśli akcja toczy się w kraju, to stawiałabym na imiona typowo polskie. Zderzenie imion Alicja i Adelina. Do samego końca miałam problem z akceptacją tego imienia. Najbardziej w całej książce zdenerwowała mnie Cheru, która od razu skojarzyła mi się z wewnętrzną boginią w „50 twarzach Greya” i przez całą książkę bardzo mnie irytowała jej obecność. Książka bez niej byłaby o wiele lepsza. Możliwe, że krytyka Cheru związana jest z tym, iż nie przepadam za trylogią. Jednak liczne retrospekcje z życia Adeliny były świetne, dzięki nim mogłam bardziej się wczuć w historię i poznać wszystkie tajemnice, które przewijały się praktycznie przez całą książkę. Ponadto zawód, jaki wykonywała główna bohaterka bardzo przypadł mi do gustu. Praca redaktorki w wydawnictwie jest jednym z moich wymarzonych zawodów.

Podsumowując, w książce mamy wszystko. Gorący romans, wątek kryminalny, walkę z chorobą, macierzyństwo, nieodpowiedzialnego ojca, wymarzoną pracę oraz przeszłość, która często nie daje o sobie zapomnieć. Sądzę, że osoby, które lubią lekką książkę i są fanami twórczości E.J. James powinny być zadowolone z lektury. Przypadnie im do gustu. Natomiast ja mam bardzo mieszane uczucia. Liczę na to, że kolejne książki autorstwa Pani Daszuty będą o wiele lepsze. W końcu praktyka czyni mistrza, a autorka ma potencjał, tylko musi nad nim popracować.

7 komentarzy:

  1. Książkę czytałam, ale niestety nie przypadła mi do gustu. Ja tam nie widziałam nawet ociupinki erotyzmu, ani kryminału.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro dla fanów Greya to podziękuję. Nie podobała mi się ta książka więc się nie będę katować czymś podobnym
    Zapraszam do siebie,
    http://worldofbookss.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czasami lubie sobie poczytać tego typu książki. Byc może się skusze:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszędzie wątki miłosne...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam mieszane odczucia..Za wydawnictwem nie przepadam, więc tym razem się nie skuszę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie zabieram się za czytanie tej książki i wyrażę swoją opinie. Mam jednak mieszane uczucia, ponieważ po Greyu powstało mnóstwo książek podobnych, jedne gorsze inne lepsze, ciekawe do której z moich grup zaliczę tą książkę.

    OdpowiedzUsuń