Autor:
Anna Stuczeń
Tytuł: Półmrok
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2015
Kategoria: fantastyka
Czas na nową
recenzję. Tym razem sięgnęłam po powieść zupełnie innego
gatunku niż te, które ostatnio czytałam. Postanowiłam zrelaksować
się przy niezbyt wymagającej i lekkiej książce o wampirach. Czy
taka była? Cóż, musicie przeczytać całą recenzję. „Półmrok”
jest debiutem Anny Stuczeń, tak mi się przynajmniej wydaje,
ponieważ przeszukując odmęty internetu, nie znalazłam ani jednej
wzmianki na jej temat.
Pewnego dnia Kara
pragnie dowiedzieć się czegoś o swojej mamie. Przeszukując
gabinet cioci, odkrywa bolesną prawdę. Okazuje się, że jej matka
żyje i nienawidzi własnej córki.Zrozpaczona Karen postanawia uciec
z domu. Zaszywa się w opuszczonym domu w lesie, gdzie postanawia
pozostać do czasu, aż wszystko sobie ułoży. Jej życie zmienia
się, gdy poznaje wampiry i zakochuje się w jednym z nich.
Wybierając tę
książkę, nastawiałam się na lekką i niezobowiązującą
młodzieżówkę. Dawno nie
sięgałam po powieści, które zawierają
wątki o wampirach. Ostatnio podobną pozycję czytałam rok albo dwa
lata temu. Tym razem postanowiłam dać szansę młodej polskiej
autorce. Zarys fabuły wydawał się dość interesujący, jednak
spotkałam się z ogromnym rozczarowaniem. Od samego początku rzucił
mi się w oczy język, jakim posługuje się autorka. Nie nastawiałam
się na literaturę wysokich lotów oraz spodziewałam się
literówek, bo trafiła do mnie książka przed korektą, mimo
wszystko to, co zobaczyłam, podziałało jak zimny prysznic. Język,
jakim posługuje się autorka, jest bardzo ubogi,wręcz słaby,
jednak „gwoździem do trumny” była narracja w wykonaniu głównej
bohaterki, która niby wiedziała wszystko, ale gdy przychodziło co
do czego, nie wiedziała nic. Zupełnie jakby miała rozdwojenie
jaźni. Ponadto akcja powieści toczyła się zbyt szybko. Na
przykład scena, gdy Kara dowiaduje się o pojawieniu się nowych
wampirów. Chwilę później już się do nich wprowadza i
zamieszkuje w tym samym pokoju z jednym z nich, w którym nadzwyczaj
szybko się zakochuje. Przez to książka stała się sztuczna i
nienaturalna. Tylko okładkę wykonano wyjątkowo starannie. I to
chyba jedyny plus tej pozycji, poza małą ilością stron
oczywiście. Nie ukrywam, że właśnie okładka miała ona ogromny
wpływ na mój wybór..
Podsumowując,
powieść okazała się niestety kiepską podobizną słynnego
„Zmierzchu”. Liczyłam na coś zupełnie innego. Czytając takie
właśnie książki, dochodzę do wniosku, że nawet w wydawnictwach
selfowych powinna istnieć jakaś selekcja, a autor, zanim postanowi
coś wydać, niech zastanowi się nad swoją decyzją kilka razy.
Niestety bardzo mnie ta powieść rozczarowała.
Nie przepadam za takimi klimatami i Twoja recenzja też dodatkowo mnie w tym upewniła :)
OdpowiedzUsuńAle okładka piękna to trzeba przyznać! :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem okładki, bardzo przyjemna dla oka, szkoda, że treść tak nie powala.
OdpowiedzUsuńNo, okładka boska, ale reszta do poprawki! Podziwiam, że dotrwałaś do końca :P
OdpowiedzUsuńTeż jestem po lekturze tej książki. Recenzja może jutro, a może na dniach, lecz uchylę rąbka tajemnicy pisząc, że ja również jestem mocno rozczarowana tą pozycją.
OdpowiedzUsuńKiedy książka jest dla nastolatek - a z fabuły wyraźnie widać, że jest - to zwracam uwagę na pomysł i jego realizację. A więc język. On jest dla mnie wyznacznikiem tego, czy książka jest coś wata, bo głupia treść i okropny język to naprawdę gwóźdź do trumny i książki nie uznaję za literaturę. Po tę nie sięgnę na pewno ;/
OdpowiedzUsuńWampirki jakoś nigdy mnie nie pociągały, to kompletnie nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńJuż dawno chyba wyrosłam ze schematu typu: zwykła dziewczyna i wampir - miłość od pierwszego wejrzenia. W dodatku, tak jak piszesz - skoro język był ubogi, to nawet nie mam ochoty na nowo przekonywać się do takiej tematyki. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
http://still-changeable.blogspot.com - będzie mi miło, jeśli zajrzysz.
Uwielbiam temat wampirów w książkach, niestety z tego co piszesz nie warto tracić czasu na tą pozycje. Trzeba przyznać, okładka jest bardzo ładna, mimo to sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
http://happy1forever.blogspot.com/
Tytuł Twojego postu intrygujący. Ale kiedy już dotarłam do gatunku, od razu się zniechęciłam. Fantastyka a tym bardziej wampiry nie są dla mnie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to książka tak bardzo słaba. Czasami tak bywa...
OdpowiedzUsuńOpis już sam w sobie mnie nie zainteresował, czułam, że to będzie jedno z tych sztucznych uczuć, których nie znoszę i niszczą całą książkę. Warto dawać szansę polskim twórcom, ale tym razem chyba spasuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Po fantastykę sięgam niezwykle rzadko, poza tym widzę, że po książkę nie warto sięgać :)
OdpowiedzUsuńBył "Zmierzch", "Zaćmienie"... to teraz czas na "Półmrok" xD
OdpowiedzUsuń