Tytuł: Ene, due, śmierć
Tytuł
oryginału: Eeny Meeny
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 04.03.2015
Kategoria: thriller, kryminał
Dziś mam okazję
zaprezentować debiut M.J. Arlidge - „Ene, due śmierć”. To
książka, w której po raz pierwszy pojawia się inspektor Helen
Grace. Bestseller przetłumaczono na 21 języków. M. J. Arlidge
przez piętnaście lat pracował dla telewizji, specjalizując się w
produkcjach spod znaku drama. Ostatnie pięć spędził przy
produkcji kilku seriali kryminalnych dla ITV emitowanych w godzinach
najlepszej oglądalności, w tym The Little House, Undeniable oraz
znanych ze stacji Tele 5 Rozdartych. Aktualnie pisze scenariusze do
"Milczącego świadka" (w Polsce dostępny na BBC
Entertainment). „Ene, due, śmierć” to mój trzeci przeczytany
thriller w życiu i przyznaję, że coraz bardziej wciąga mnie ten
gatunek literacki.
„Ene, due,
śmierć” to śmiertelna wyliczanka w świecie, gdzie najbliższa
osoba staje się wrogiem, a każda podjęta decyzja może być
ostatnią w życiu. Dla Helen Grace praca w policji jest wszystkim.
Natomiast dla mordercy, którego tropi, śmierć to gra. Gra, w
której jedna z dwóch uwięzionych osób musi zabić, aby odzyskać
wolność. Ile jeszcze osób będzie musiało zginąć, by złapano
winowajczynię? Jaki sekret skrywa Helen? Na jakiej zasadzie
wybierane są ofiary? Kto dopuścił się korupcji? Oraz chyba
najważniejsze: Kim jest zabójca?
Kolejna książka
wydawnictwa Czwarta Strona i kolejna wybitna okładka. Fenomenalnie
wpasowali w tytuł zarówno broń, jak i telefon. Przyznam szczerze,
że nie zauważyłam tego na początku, dopiero gdy dłuższą chwilę
jej się przyglądałam, dostrzegłam te detale. Do tego motyw
opuszczonej piwnicy w tle nadający mrocznego charakteru i wywołujący
ciarki na ciele. Właśnie o to chodzi, by okładka nie była ani
przekombinowana, ani zbyt prosta i do tego idealnie oddająca klimat
książki. Ta posiada wszystkie te cechy. Na pierwszych stronach od
razu rzuca się w oczy oryginalna numeracja rozdziałów oraz
czcionka. Od samego początku wiemy, że rozdziałów będzie 117.
Można powiedzieć, że to celowy zamysł wydawcy i ta numeracja jest
swoistym odniesieniem do tytułowej wyliczanki. Natomiast rozmiar
czcionki jest idealnie dopasowany, a papier, na którym wydrukowano
książkę nie jest śnieżnobiały, co wpływa na komfort czytania.
„Ene, due,
śmierć” jest niesamowitym, ciągle trzymającym w napięciu
thrillerem. Gdy już w połowie książki sądziłam, że wiem, kim
jest tajemniczy zabójca, na kolejnych stronach autor wprawiał mnie
w zdumienie. Podczas całej lektury próbowałam się wczuć w rolę
osoby uwięzionej i postawionej w sytuacji: „Musisz zabić, aby
przeżyć”. Nie wiem, czy byłabym w stanie zabić bliską mi
osobę, aby odzyskać wolność, ani jak czułabym się po takim
czynie. Czy byłabym w stanie żyć z takim brzemieniem emocjonalnym?
Wątpię. Albo czy osoba, którą się kocha i do której mamy
zaufanie, nie zmieni się w bezwzględnego drapieżnika i nie zabije
nas z zimną krwią, aby wyjść na wolność?
„(...)Ostatecznie
każde z nas to tylko zwierzę, które wydrapałoby drugiemu oczy, by
przeżyć.(...)”
Ciekawym również
zabiegiem było opisywanie wspomnień zabójcy i oznaczenie tych
fragmentów kursywą, aby ułatwić czytelnikowi zapoznanie się z
treścią. Pojawiające się co jakiś czas retrospekcje pomagają
zrozumieć, czym kierował się zabójca i co sprawiło kim się
stał.
Pojawiły się
również minusy. Niewiele, jednak warto o nich wspomnieć. Autor,
mimo że miał szansę zagłębić się w psychikę ofiary i ukazać
jej emocje, nie wiedząc czemu zaniechał tego. Nie ukrywam, trochę
mnie to rozczarowało, bo jak poznawaliśmy w retrospekcjach psychikę
mordercy, tak zabrano możliwość poznania lepiej ofiar psychopaty.
Po drugie, przez cała książkę dręczył mnie pewien motyw. Za
każdym razem, gdy zamykano dwie osoby, otrzymywały one broń z
jednym nabojem i telefon z wiadomością. O ile wiadomość można
było odczytać, tak wykonać połączenia alarmowego nie? Nie wiem,
jak w innych krajach, ale w Polsce nawet z zablokowanego telefonu
można wykonać takie połączenie i zawiadomić odpowiednie służby
o dokonaniu przestępstwa, w tym przypadku porwania.
Podsumowując,
książkę polecam każdemu, zarówno stałym czytelnikom thrillerów,
jak i osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z tym
gatunkiem. Na pewno Was nie rozczaruje. Mało tego, na pewno Was
zachęci do sięgania po kolejne powieści autora. Na samym końcu
książka zawiera fragment kolejnej tego autora, „Powiedz panno
gdzie ty śpisz”, która ukaże się już we wrześniu. To nie
koniec wyliczanki i dalszych przygód inspektor Helen Grace.
Na razie mam wolne od thrillerów, kryminałów etc., jednakże gdy nastaną dla tych gatunków lepsze dni, to z pewnością sięgnę po tę mhroczną wyliczankę :)
OdpowiedzUsuńA widziałam niedawno w księgarni... Ale na razie mam długą kolejkę kryminałów do przeczytania więc nie zamierzam w najbliższym czasie kupować kolejnych. Gdy się odkopię to kto wie... ;)
OdpowiedzUsuńhttp://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl
Książkę czytałam i szalenie mi się podobała. Takie thrillery to ja uwielbiam czytać:)
OdpowiedzUsuńps. ale super klimatyczne foto :)
Właśnie mam chęć na dobry thriller, więc z całą pewnością przeczytam. Dzięki za recenzję.
OdpowiedzUsuńPlanuję.
OdpowiedzUsuńNie mogłam się pohamować i ją zamówiłam.
OdpowiedzUsuńCzytałam już parę recenzji tej książki i czuję się zachęcona. Wydaje się, że jest w ciężkim klimacie - to lubię :) Tylko zaniepokoiłaś mnie trochę tym, że autor nie wgłębia się w psychikę ofiar. Dla mnie byłby to jeden z ciekawszych aspektów.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, lubię ten gatunek, tylko ten tytuł jakoś mnie drażni.. Nie wiem czemu, te ene due mi jakoś nie pasuje:)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę i już nie mogę doczekać się lektury :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kryminały, ale na chwilę obecną nie mogę ich czytać. Tworzy mi się powoli spora ich lista do przeczytania ^^
OdpowiedzUsuńChcę, chcę , chcę !
OdpowiedzUsuńostatnio strasznie głośno w internecie w związku z tą książką. Przyznam, że mnie strasznie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta książka i to bardzo.
OdpowiedzUsuńKsiążka godna polecenia :) Świetna !
OdpowiedzUsuńInteresujący tytuł :) Lubię ten gatunek, poszukam tej pozycji :)
OdpowiedzUsuń