piątek, 7 marca 2014

Niewolnica nie powinna kochać, czuć czy myśleć. Powinna uniżenie służyć swemu panu, tak aby był rad. Czyli recenzja Niewolnicy.

Autor: A.M. Chaudière

Tytuł: Niewolnica

Wydawnictwo: WFW

Data wydania: 26 czerwca 2013

kategoria: paranormal romance, fantasy



        Gdy tylko przeczytałam recenzję tej książki na blogu znajomej recenzentki, postanowiłam na nią zapolować . Niestety miałam niebywałego pecha i we wszystkich konkursach, w których była ona główną nagrodą, przegrywałam. Jednak nadeszły w końcu moje urodziny i na pytanie kolegi, co chcę na urodziny, odpowiedziałam: książkę. Podałam mu listę, a on wybrał Niewolnicę. Wręczenie mi tej książki nie należało do klasycznych. By ją dostać, musiałam wysłuchać długiego, strasznie długiego sto lat, stojąc na chodniku w środku miasta.








         Arina jest zniewolonym Magiem, Azarel jest Magiem Aszarte, natomiast Severio jest Gwardzistą Akademii Morza Deszczów. Związki, które nie mają prawa przetrwać. Uczucie, które nie powinno się narodzić. Ludzie, którzy nie mogą się spotkać. Trudne wybory. Jest to książka, którą czyta się z zapartym tchem i od której ciężko się oderwać choćby na moment. Idealnie nadaje się na dzień wolny od wszelkich obowiązków. Dlaczego nie na inny dzień? Ponieważ i tak zaniedbacie te obowiązki, a Niewolnica zwycięży. Nie jest to historia jednowątkowa. Jest to świat, w którym ścierają się miłości i nienawiść, przyjaźni i lęk, ból i cierpienie. Świat nadziei, która umiera ostatnia. Książka zawiera sporo wątków erotycznych niespecjalnie przeznaczonych dla wrażliwych czytelników.



        Możliwe, że wyjdę na osobę wypraną z jakichkolwiek emocji, gdy napiszę, że strasznie spodobała mi się postać Azarela. Pozornie jest to bezduszny, żądny krwi, zaborczy, chorobliwie zazdrosny i władczy Aszarte. Jednak powoli wszystko się zmienia, gdy odkrywa w sobie nowe uczucie, które powoli w nim rośnie i dojrzewa. Dopiero po pewnym czasie odkrywa, że jest to miłość. Uczucie, które nie ma prawa istnieć. Chęć jego zasmakowania wydaje się na tyle kusząca, że postanawia zaryzykować. Cóż, jednak medal ma dwie strony i wszystko od tego momentu zaczyna się komplikować. Arina w końcu jest jego niewolnicą, a związki między Aszarte a niewolnikami są zakazane. To, że jest ona potomkinią znanego rodu nie ma tutaj żadnego znaczenia. Jednak jest jeszcze Severio, który ratuje dziewczynę znajdującą się na skraju wyczerpania i zabiera ją do Akademii Morza Deszczów. Tam Arina poprzysięga zemstę na Azarelu za wszystko, co jej zrobił.



        Nie ukrywam, miałam dość duży problem podczas pisania tej opinii. Polegał on na tym, że nie wiedziałam, o czym mogę wspomnieć, a o czym niekoniecznie. Według mnie wszystko jest istotne w książce. Jednak gdybym zdradziła wam całą fabułę, nie byłoby już tego przyjemnego dreszczyku podczas czytania. Nie ukrywajmy, w końcu to on motywuje nas do dalszego przewracania kartek. Powiem wam, że czytając Niewolnicę nie zawiedziecie się. Ja zawsze czuję niedosyt. Niby książka liczy sobie ponad 500 stron, ale koniec książki nadszedł zbyt szybko. Poczułam wtedy wielką pustkę i żal spowodowany taką, a nie inną ilością stron, brakiem pod ręką kolejnego tomu oraz zakończeniem, którego wam nie zdradzę.



        Niewolnica stała się jedną z moich ulubionych książek. Uwielbiam takie historie, w których ciągle coś się dzieje, pojawiają się między innymi magowie i wampiry. Akcja ani na chwilę nie zwalnia, wręcz przeciwnie, ciągle nabiera tempa. Mimo że nie jestem zwolenniczką długich opisów, tutaj nie odczułam aż tak ich obecności, dodawały książce tego czegoś. Dodatkowym atutem książki jest to, że czyta się ją lekko i szybko, a wszystkie obce wyrazy są wyjaśnione w specjalnym słowniczku z tyłu książki. Następnym plusem jest możliwość wizualnego zobaczenia świata, w którym rozgrywa się akcja. Świetnie pomagają w tym mapki, które znajdują się na końcu książki. Szczerze przyznaję, że niejednokrotnie do nich sięgałam. No i na koniec okładka. Muszę o niej wspomnieć. Niby się mówi, by nie oceniać książki po okładce. Jednak to ona w większości przypadków decyduje o tym, czy sięgniemy po daną powieść, czy nie. Cóż, w tym przypadku i okładka i treść są jak dla mnie na najwyższym poziomie i szczerze się cieszę, że mogę mieć tę pozycję w mojej biblioteczce. Jeśli tylko znajdę odrobinę wolnej chwili na pewno sięgnę po nią ponownie. Jednak teraz zaczynam wypatrywać informacji o premierze drugiego tomu Niewolnicy.




3 komentarze:

  1. A ja dalej czekam, aż uda mi się przeczytać tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że kiedyś wpadnie w moje piękne rączki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. już mi sie podoba gdzie można ją kupić?

    OdpowiedzUsuń